Translate

sobota, 22 września 2012

Imagin o Lou i marchewce cz.1

Wstajesz rano. Wyglądasz przez okno, a tam trzy ciężarówki z marchewkami. Myślisz sobie co tutaj się dzieje. Idziesz do łazienki, ubierasz się i wychodzisz na dwór. Z niedowierzaniem patrzysz na kolejne nadjeżdżające ciężarówki pełne marchewek. Pukasz w drzwi domu, do którego one przyjeżdżają. Drzwi się otwierają a w nich stoi Louis. Myślisz sobie to już wszystko rozumiem, ale na co mu aż tyle marchewek. To pytanie Cię zadręcza.
T: Hej!
L: Cześć!
T: Jesteś nowym sąsiadem??
L: Tak, właśnie uzupełniam zapasy.
T: Ale po co Ci aż tyle marchewek??
L: Ponieważ je lubię, a po drugie to jak cały dom będzie nimi wypchany to Niall nie będzie mi jęczał żeby zmieścić jeszcze Nandos.-uśmiechnął się
T: Aaaa...teraz wszystko rozumiem. No to przy takim sąsiedzie nie będzie problemu jak w domu zabraknie marchewek.-zaczęłaś się lekko śmiać
L: Może wejdziesz do środka??
T: Teraz jestem trochę zajęta bo się z kimś umówiłam, ale potem czemu nie.
L: To o 8??
T: Jasne do zobaczenia.
Poszłaś na spotkanie z przyjaciółką (Jenna).
T: Nie uwierzysz kto się wprowadził do domu obok mnie!
J: No kto?? Powiedz kto??
T: A jak myślisz??
J: Nie wiem! No powiedz!
T: Ok!...... LOUIS TOMLINSON!!!Aaaaaaaaaaaa!!!
J: Nie żartuj tylko mów prawdę!
T: Nie kłamię! Zaprosił mnie do siebie dziś na 8.
J: Serio?? Ale z ciebie szczęściara.
Zobaczyłaś, że na zegarku dochodzi 7, a ty się musisz jeszcze przygotować na spotkanie, więc zakończyłaś spotkanie i szybko pobiegłaś do domu się przygotować. Ubierasz, malujesz się, ale bez przesadnie żeby go nie odstraszyć. Gotowa!! Patrzysz na zegarek. Dochodzi 8. Wychodzisz z domu i pędem biegniesz do Lou żeby się nie spóźnić. Dzwonisz do drzwi i czekasz aż Louis otworzy drzwi. Podczas tego czujesz jakieś słodzie zapachy unoszące się z domu. Paczasz. Louis staje przed tobą cały w mące, zaprasza Cię do środka i mówi, że zaraz będzie ciasto marchewkowe. Siadasz wygodnie i patrzysz na Lou wnoszącego całą blachę ciasta. Siada obok ciebie i tak zaczyna się rozmowa.
L: I jak Ci smakuje??
T: Jest pyszne! Gdzie nauczyłeś się tak gotować??
L: Kevin mnie nauczył.
T: Haha...taa Kevin Cię nauczył. A tak na serio??
L: No naprawdę. Daję Ci słowo.
T: No ok, ok wierzę Ci.

Kto gotów na część 2?? Zapraszam do komentowania i śledzenia mojego bloga :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz